Każdy z nas lubi podróżować, popularyzacja tanich linii lotniczych, łatwość w rezerwowaniu noclegów oraz coraz mniejsza bariera językowa spowodowały, że ludzie coraz częściej decydują się na podróże zagraniczne. Nie boimy się jechać za granicę nawet nie znając języka, a jak było kiedyś?
Spis Treści:
Większa swoboda w podróżowaniu
Cofnijmy się do 2007 roku, wielka chwila dla Polski ponieważ wchodzimy do strefy schengen. Nagle Europa stoi otworem, nie ma granic, możemy swobodnie jechać do okolicznych Państw w kieszeni mając tylko dowód osobisty. To był jeden z bardziej przełomowych momentów w zakresie przemieszczania, po prostu z dnia na dzień podróże stawały się coraz bardziej dostępne.
Oczywiście nie było od razu tak, że wszyscy ruszyli na hiszpańskie plaże czy szwajcarskie góry, pozostawały jeszcze kwestie dojazdu do tych miejsc, różnice w kosztach życia na miejscu oraz bariera językowa.
Bariera językowa
Na barierze językowej w tym tekście chciałbym skupić się najbardziej, dziś żyjemy w czasach gdzie inteligentny tłumacz jest prawie zawsze w naszej kieszeni. Możemy dwoma kliknięciami na naszym smartfonie przetłumaczyć menu w restauracji, przetłumaczyć tekst czy nawet prowadzić rozmowę. Powstały także dedykowane urządzenia służące tylko do tłumaczeń, ale tak kolorowo nie było zawsze.
Czy znajomość języka na wyjazdach jest niezbędna?
Z przeprowadzonych w maju 2023 badań na zlecenie Vasco wynika, że znajomość języka obcego na wakacyjnych wyjazdach jest niezbędna (79% badanych), daje to możliwość komunikowania się (75%), zwiększa poczucie bezpieczeństwa (64%). Sporo polaków ze względu na barierę językową decydowało się albo na podróż z biurem podróży, gdzie dedykowany rezydent ze znajomością naszego ojczystego języka był zawsze w pogotowiu lub po prostu zostawało w kraju. Aktualnie większość z nas zna przynajmniej w stopniu komunikatywnym język angielski jednak jak się okazuje to nie zawsze wystarczy. Część narodów po prostu nie zna angielskiego lub zna go w sposób niekomunikatywny.
Jak wyglądało podróżowanie dekadę temu?
Wróćmy jednak do okolic roku 2010, przed wyjazdem zagranicznym zawsze modne było uczenie się podstawowych zwrotów i wyrażeń tak żeby czuć się komfortowo zamawiając coś w restauracji lub pytając o drogę. Niestety ten sposób nie był zbyt wygodny, o ile łatwo było wkuć na blachę parę słówek i wyrażeń to jednak wystarczył kelner który mówił zbyt szybko i nagle popołudniowy obiad zmieniał się w loterię.
Większe możliwości
Wraz z popularyzacją Internetu zyskaliśmy dostęp do inteligentnych tłumaczy, gdzie słowo inteligentny było mocno na wyrost. Na początku można było w łatwy sposób tłumaczyć pojedyncze słowa, później zdania. Z roku na rok funkcjonalność ulegała poprawie, pojawiły się tłumaczenia dłuższych tekstów, tłumacz uczył się kontekstu, gramatyki. Do ideału było daleko, ale pozwalało to na większą swobodę w komunikacji.
Ciągle jednak w głowie zostawała taka obawa, “a co jak nie zadziała?”, “muszę martwić się o internet” itd.
Jak AI wpłynęło na komunikację i tłumaczenia?
Kolejnym dużym przełomem był rozwój AI, z racji na uczenie maszynowe w tempie wykładniczym, każdego dnia AI staje się dużo bardziej inteligentne. Nagle okazało się, że technologia pozwala nam swobodnie rozmawiać w kilkunastu językach, bez konieczności wkuwania na blachę słowniczka.
Osobiste doświadczenia
Sam osobiście przekonałem się o tym, gdy w 2022 poleciałem do Japonii. Wszędzie na forach internetowych czytałem, że bez inteligentnego tłumacza się nie obejdzie. Japończycy w większości miejsc po prostu mają tylko komunikaty, menu, reklamy w swoich językach a z racji na różnice kulturową ciężko będzie wyłapać mi coś z kontekstu. Jeszcze dekadę temu pewnie zrezygnowałbym z takiej podróży albo wykupił wszystkie słowniki, fiszki i rozmówki z okolicznej księgarni.
Jak poradziłem sobie z komunikacją podczas podróży do Japonii?
Jednak moja podróż wyglądała zupełnie inaczej. Wystarczyło mieć w swojej kieszeni smartfona lub inteligenty tłumacz np. Vasco Translator V4 żeby już po przylocie nie mieć problemu ze zrozumieniem japońskiego świata. Tłumaczenie ze zdjęcia, tłumaczenie rozmów na żywo, pojedynczych słówek stało się naturalną częścią życia codziennego. Długo nie musiałem czekać z użyciem urządzenia wystarczyło wyjść z lotniska i udać się do pobliskiego sklepu. Szybkie tłumaczenie składu produktu, żebym wiedział co kupuje i gotowe. Oczywiście nauczyłem się słowa “dzień dobry”, “dziękuję” “do widzenia” ze względu na szacunek do kultury japońskiej, przy wszystkich innych sytuacjach językowych korzystałem z inteligentnego tłumacza.
Podsumowanie
Na przykładzie własnych doświadczeń, obserwacji innych ludzi można przejść do podsumowania i próby odpowiedzi na pytanie zadane na samym początku. Żyjemy szybciej, chcemy od życia więcej, chcemy poznawać świat. Czasy się zmieniają, a dzięki technologii jesteśmy w stanie realizować swoje marzenia. Nie jest to poparte badaniami, ale moimi prywatnymi obserwacjami i w tej chwili ludzie zupełnie inaczej podchodzą do komunikacji w podróży. Dzięki inteligentnym tłumaczom nie boimy się jechać na drugi koniec świata, nie zastanawiamy się jak zamówimy taksówkę, jedzenie czy zapytamy o drogę. Po prostu robimy to naturalnie, korzystanie z translatorów stało się po prostu nieodłącznym elementem naszego życia. Oby tylko nie spowodowało zaniku chęci do nauki języków obcych.